
Przygotowanie do montażu kotła
Trochę czasu minęło od ostatniego wpisu. No cóż, miałem dużo pracy z adaptacją pomieszczenia kotłowni do nowego kotła. Przede wszystkim należało zdemontować stary kociołek i wynieść go z domu, co było istotnym problemem, bo kocioł stał na konstrukcji stalowej obok zasobnika ciepłej wody na wysokości prawie dwóch metrów. Zadanie to pozostało mnie do wykonania, bo dzieciaki przecież mają wakacje i Chorwację też należało odwiedzić. Ale co to taki piecyk to dla mnie- dałem rady. Rozmontowałem na części i po kolei wyniosłem ten złom z domu. Po uwolnieniu miejsca należało przystąpić do umycia ścian z wszelkiego brudu. Karcher przy tym spisał się doskonale. Umyłem z sadzy sufit i wszystkie ściany. Oczywiście zabezpieczając przed wodą wszelkie urządzenia elektryczne, jak pompy siłowniki, czy rozdzielnie elektryczną kotłowni. Masami szpachlowymi uzupełniłem ubytki w ścianach. Wyciąłem część rur, które i tak podlegały przeróbkom. Końcowym etapem było pomalowanie ścian farbą umożliwiającą późniejsze ich bezproblemowe mycie. Odpowiednia była farba koloru jasnoszarego Polyflex firmy Basf. Poniżej parę fotek z przygotowania kotłowni.
Tablica rozdzielcza kotłowni obiegi grzewcze do powiązania z nowym kotłem
obiegi z trochę innego ujęcia. Po prawej konstrukcja wsporcza Miejsce montażu kotła na ścianie
Mnie się podoba. Z racji, że jutro, tj. w środę rozpoczynamy montaż, to czas mnie goni, a jeszcze muszę dociągnąć zasilanie elektryczne do kotła i sterowanie pompami obiegów grzewczych. Nie do końca jeszcze rozumiem logikę tego sterowania, które wymyśliłem, ale muszę się z tym jeszcze dzisiaj uporać. Dlatego będę kończył